Jakie cele wyznaczył sobie „Zespół parlamentarny ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy rządowego samolotu Tu-154 w Smoleńsku”, na czele którego Pan stoi? - Naszym głównym celem jest wyjaśnienie przyczyn, przebiegu i konsekwencji tragedii smoleńskiej. Po drugie - monitorowanie postępowania wyjaśniającego w tej sprawie i śledztwa. Po trzecie - pomoc rodzinom i pomoc przy uhonorowaniu i zachowaniu pamięci ofiar tej tragedii. A także wyciągnięcie konsekwencji w sferze systemu bezpieczeństwa państwa. Ta katastrofa obnażyła absolutną niewydolność struktur obronnych państwa polskiego. Tak jak struktury oligarchiczne, mafijne czynią naszą demokrację pozorną i papierową, tak takie sytuacje jak katastrofa smoleńska, pokazują, iż Polska nie jest przygotowana na sprostanie rzeczywistym zagrożeniom.
- Czy Pan stojąc na czele Zespołu Parlamentarnego uważa, że rząd, Prokuratura Wojskowa i wszystkie służby odpowiedzialne za wyjaśnienie przyczyn tej tragedii w niewystarczający sposób próbują dojść do prawdy?- Sytuacja wygląda tak, że ministrowie tego rządu publicznie twierdzą, że wyjaśnienie tej katastrofy jest niemożliwe bez otrzymania dokumentów od strony rosyjskiej. Równocześnie zaś oświadczają, że strona rosyjska najważniejszych dla śledztwa dokumentów im nie dostarcza. Ci sami ludzie od czterech miesięcy odrzucają nasze wnioski, żeby przejąć przynajmniej część tego postępowania. Zgodnie z Konwencją z Chicago Polska może zwrócić się o przejęcie całości lub części postępowania, a państwo, do którego się zwróci ma obowiązek uczynić wszystko, żeby ułatwić takie działanie. Więc jak należy ocenić taką postawę?
Większość rządowa w Komisji Sprawiedliwości odrzuciła złożony przez mnie wniosek w tej sprawie, podobnie został odrzucony wniosek posła Mularczyka, żeby powołać choćby podkomisję, która by monitorowała to postępowanie. Więc jak mogę interpretować stanowisko strony rządowej? Czy mam przypomnieć obietnice premiera Tuska z przed czterech miesięcy o możliwości wysłania na miejsce katastrofy w Smoleńsku polskich archeologów? Oświadczenie pana Edmunda Klicha złożone jednego dnia wieczorem przeczą temu, co mówił rano. Pan prokurator Parulski trzykrotnie kopiuje zapisy z czarnych skrzynek i za każdym razem zapewnia nas, że kopie są całościowe i absolutnie wierne w stosunku do oryginału. Jego oświadczenia potwierdzają towarzyszący mu eksperci. A potem trzeba kopiować raz jeszcze… Czy to nie jest lekceważenie własnych obowiązków, państwa i jego obywateli? Tak właśnie było prowadzone śledztwo w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika i przez lata władze i media to aprobowały. Katastrofa smoleńska jest tragedią narodową ale rząd i koalicja ze strachu przed odpowiedzialnością nie chcą spojrzeć prawdzie w oczy licząc, że, jakoś to będzie. A media taką postawę akceptują. Jedynie „Nasz Dziennik”, „Radio Maryja”, „Telewizja Trwam” i „Gazeta Polska” próbują dochodzić prawdy. Do czasu powstania Zespołu Smoleńskiego nikt w Sejmie nie chciał zająć się sprawą katastrofy. Na posiedzeniu Komisji Obrony Narodowej, której przewodniczył poseł Wziątek nie pozwolono nawet zadawać pytań na temat katastrofy. Dopiero powstanie Zespołu przynajmniej werbalnie zmieniło sytuację. Ale nadal większość sejmowa koncentruje swoją uwagę na utrudnianiu pracy naszemu Zespołowi. Dlaczego rząd publicznie odmawia współpracy przy wyjaśnieniu przyczyn tej tragedii? Od 10 kwietnia rząd Tuska, kluczy, zachowuje sie tak, jakby nie chciał, by sprawa katastrofy została jak najszybciej wyjaśniona.
- Czy działania Prokuratury Wojskowej i komisji, na czele której stoi minister MSWiA są niewystarczające?- Problem z komisją Pana Millera jest wielostronny, ponieważ powołanie Pana Ministra Millera na to stanowisko odbyło się ze złamaniem prawa. Może to negatywnie rzutować na całe jego ustalenia. Wskazywał na ten fakt poseł Polaczek. Jest niedopuszczalne, by na czele takiej komisji stał minister nadzorujący BOR , bo działania BOR są jednym z najistotniejszych przedmiotów tego postępowania. W państwie prawa taki przypadek nie mógłby się wydarzyć. Ale członkowie rządu pana Tuska uważają , że wszystko jest w porządku. Pamiętam oświadczenie pana Millera, że tym się różni jego Komisja od prokuratury, że chce dojść do prawdy. Cóż za oskarżenie pod adresem prokuratury! Tymczasem Prokurator Generalny wykazuje w tej sprawie wiele dobrej woli.
- Ale Prokurator Seremet nie spotka się z Pańskim zespołem.- Mam nadzieję, że będzie inaczej. Zespół, na czele którego stoję, będzie chciał się spotkać z Panem Premierem Tuskiem, Ministrem Arabskim, Ministrem Klichem, Ministrem Sikorskim, Ministrem Millerem a przede wszystkim - wieloma urzędnikami nizszego szczebla, którzy realizowali ich polecenia. Wkrótce zostaną wysłane do tych osób wnioski w sprawie spotkania. Mam nadzieję, że 1 parlamentarzystów nie zostanie zignorowana przez Pana Premiera, ministrów i tak ważnych urzędników. Każdy senator i poseł ma ustawowo zagwarantowane prawo uzyskania informacji od wszystkich urzędników państwowych, łącznie z premierem.. Obawiam się także, że Prokuratura Wojskowa nie radzi sobie ze sprawą śledztwa. Nigdy zresztą nie prowadziła takich wielkich, wielowątkowych postępowań. Byloby chyba lepiej gdyby tę sprawę przejęła prokuratura powszechna.
- Co udało się ustalić Pańskiemu zespołowi?- Zgromadziliśmy wielotysięczny zbiór dokumentów i ustaliliśmy, że:
po pierwsze: przez ponad 4 miesiące od 10 kwietnia ani Rada Ministrów, ani Prezes Rady Ministrów nie przekazali pełnej, rzetelnej informacji, która by uwzględniała bieżący stan rzeczy po tej tragedii.
Po drugie, rząd Pana Tuska nie podjął propozycji pana prezydenta Miedwiediewa o prowadzenie wspólnego śledztwa, co skutkuje potencjalnym zagrożeniem utraty dowodów. Uniemożliwia postępowanie ale i śledztwo, bo śledztwo jest uzależnione od postępowania wyjaśniającego.
Po trzecie, za organizację wizyty i bezpieczeństwo Prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu w dniu 10 kwietnia odpowiedzialny był rząd pana Tuska, a w szczególności ministrowie: Arabski, Miller, Sikorski i Klich. Formalnie rząd Premiera Tuska wyznaczył do organizowania uroczystości Katyńskich śp. Ministra Andrzeja Przewoźnika jeszcze na początku stycznia 2010 r. , ale sprawa organizacji wyjazdu Pana Prezydenta została z tych kompetencji wyjęta i była realizowana bezpośrednio przez MSZ i Ministra Arabskiego.
Po czwarte , uroczystości, w której udział wziąć miał Pan Prezydent Kaczyński przeciwstawiono uroczystości w dniu 7 kwietnia 2010 roku, w której uczestniczył Pan Premier Tusk. Fakt osobnego spotkania i dwóch delegacji był jednym z istotnych elementów, które skutkowały tą straszną katastrofą.
Po piate, zarządzenie Ministra MON regulujące loty VIP-ów wskazuje na szczególną odpowiedzialność i nadzór nad lotem VIP-ów Ministra Tomasza Arabskiego i Ministra Bogdana Klicha - normuje to decyzja nr 184 Ministra Klicha z 9 czerwca 2009 roku wprowadzająca Instrukcję HEAD. Ważne jest też to, że Minister Klich zrezygnował z zamówienia wskazanych przez ś.p. Ministra Szczygłę bezpiecznych samolotów dla najważniejszych osób w państwie. Mimo, iż otrzymał komplet dokumentów pozwalających na taki zakup. Na skutek jego działań Polska do dzisiaj nie dysponuje bezpieczną flotą do przewożenia VIP-ów. Jednocześnie Minister Klich w lutym 2010 roku stwierdził w decyzji nr 40, że 36. specjalny pułk lotnictwa transportowego nie gwarantuje bezpieczeństwa lotu najwyższym dostojnikom państwowym. Tłumaczył później, iż chodziło o zbyt małą ilość samolotów. To właśnie brak dodatkowych maszyn sprawil, że cała delegacja została skoncentrowana w jednym samolocie.
- Czy - według Pana - TU - 154 był od strony technicznej przygotowany do lotu? - Istnieją w tej sprawie daleko idące wątpliwości. Blisko pół roku wcześniej samolot był remontowany w zakładach Olega Deripaska. Minister Klich powierzył remont spółce MAW Telecom , ktora zleciła to zakładom Deripaski w Samarze.Było to odstępstwem od dotychczasowej reguły , bo samoloty te były zawsze remontowane na Wnukowie.
- Dlaczego doszło do tego odstępstwa?- Nie wiem. Wiem, że doszło do niego, a później, już po remoncie wykryto jeszcze jedenaście usterek. Okazało się , że przed samym wylotem technicy z Samary naprawiali autopilota w TU 154 M. Dziwię się dlaczego prokuratura tak opieszale zajmuje się faktem złego przygotowaniem tej wizyty w Polsce, bo to są dokumenty jawne i dostępne. Na ich podstawie ustaliliśmy, iż trzykrotnie odwoływano komisję specjalną, której wylot do Smoleńska miał być zorganizowany na skutek interwencji kancelarii Pana Prezydenta Kaczyńskiego. Chodziło o to, by sprawdzić informacje na temat złego przygotowania lotniska w Smoleńsku. Trzykrotnie MSZ odwoływał wizytę i ostatecznie, gdy do niej doszło 24 marca, członków komisji nie wpuszczono na lotnisko w Smoleńsku.. Zaniedbano też podstawienia drugiego samolotu do czego zobowiązywała Instrukcja HEAD. Zlekceważono fakt kolizji samolotu z ptakiem, podczas lotu 8 kwietnia 2010 r. Nie zapewniono 10 kwietnia stałego monitoringu lotu. Takich skandalicznych zaniedbań było więcej. Nawet szef BOR nie znał składu delegacji lecącej TU 154M. Tymczasem Minister Klich sam wydał najwyższemu dowództwu Armii polecenie wspólnego udania się z Prezydentem do Smoleńska.
Rozmawiał: Jacek Nizinkiewicz
http://wiadomosci.onet.pl/2212771,11,komorowski_nie_zlozyl_przysiegi_zgodnej_z_konstytucja,item.html